tournee i wieczory z Rogerem (ja akurat wybieram się do Oxfordu). Jak ktoś mieszka na wyspach to namawiam bo taka okazja może się już nie powtórzyć.
No i byłem na podpisywaniu książki w niedziele. Widać, że ma szacunek do swoich fanów. Bardzo miły. Wydaje się, że w dobrym zdrowiu jak na ten wiek. Towarzyszyła mu żona. Oczywiście niedosyt bo potem naszły mnie refleksje, że tyle by się chciało powiedzieć, a tutaj mowę odjęło z emocji (wiadomo kolejka za tobą). Ze wspólnym zdjęciem też nie było problemu. Ogólnie mam wrażenie, że o wiele skromniejszy człowiek niż te polskie "celebryckie" gwiazdy. Czeka mnie jeszcze wieczór z nim (ale to juz z widowni). Zobaczymy.