Kiedy usłyszałam że umarł to mało mi serce z piersi nie wyskoczyło! Nie mogę w to uwierzyć! To jest tak straszne, choć z drugiej strony cieszę się że już nie musi się męczyć. Teraz już naprawdę jest "Święty". Mam nadzieję że w nowym życiu też jest mu dobrze. Nigdy o nim nie zapomnę, nigdy w życiu. Zawsze będzie w moim sercu. Zawsze.